CO W ŚWIĘTA JEST NAJTRUDNIEJSZE,

NIEDOBRE I MĘCZĄCE?

Pani Marysia: Siedzenie przy stole i objadanie się. Lepiej, gdy dopisuje pogoda, wybrać się z
rodziną na spacer. W mojej rodzinie praktykujemy to od lat.
Pani Doktor Izabela Bober: Trudne jest być w tym czasie na dyżurze, zamiast w domu z
rodziną. Jednak bardzo potrzebne, by stać się jak jedna rodzina z tymi, wśród których jesteśmy w tym czasie postawieni. Niedobre jest także używanie słów „magiczne święta”, „magia świąt”, „czarodziejskie” . To nie ma nic wspólnego z magią, z czarodziejami, lecz jest to głęboka treść o narodzeniu Boga – Człowieka.
Duszpasterz Hospicjum: Najtrudniejsze jest i czuję się bezradny, kiedy mimo moich zabiegów
i wysiłków nie udaje mi się umożliwić komuś spotkania z przychodzącym do nas w te Święta
ZBAWICIELEM. Na szczęście są to nieliczne sytuacje, ale jednak są i jest to bolesne, jest to
smutne. Duszpasterz Rodzin: „Przerażająca” liczba różnych posług, prac, spotkań, porządków.
Niedobrze, gdy to wszystko dokonuje się w biegu, na ostatnią chwilę. Na szczęście ten
trud rekompensuje poczucie spełnionych obowiązków. Dzieci: Najgorzej jest, jak ktoś nie chce przebaczyć i do nas przyjść Pani Marysia: Najmilej wspominam Święta z dzieciństwa. Przygotowywałam je wraz z moimi rodzicami. Zawsze w wigilijny poranek razem dekorowaliśmy choinkę w jabłuszka i orzechy poowijane w różnokolorowe papierki, które wraz z moim rodzeństwem zbierałam cały rok; własnoręcznie pieczone ciasteczka, słomiane ozdoby i oczywiście łańcuchy z papierowych pierścieni.
Pani Doktor Izabela Bober: W czasach dzieciństwa, gdy żyła jeszcze moja babcia Bronisława, razem z nią słuchaliśmy gramofonowych płyt z kolędami. Te płyty gramofonowe były świątecznym prezentem dla babci ode mnie i od siostry. Były to np. wzruszające, liryczne kolędy śpiewane przez pana Wiesława Ochmana lub Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze”.
Duszpasterz Hospicjum: Urodziłem się jako siódme dziecko moich rodziców, a po mnie jeszcze
dwoje. I dziś patrząc wstecz dziękuję Panu Bogu, że rodzina moja była tak liczna. Jak pięknie było żyć w takiej wspólnocie, w której wszyscy się kochali, a każde święta, szczególnie Boże Narodzenie były czasem przeżywania wyjątkowej bliskości między nami. Niewiele mieliśmy na tym wigilijnym stole, ale to nie było takie ważne. Najważniejsze, że wszyscy byliśmy razem – czas jakby się zatrzymał. Tacy odświętni, tacy inni, niż zwykle… I ta wspólna droga na Pasterkę - w tę i z powrotem w sumie 16 km - spacerkiem, przy blasku księżyca, pod stopami strzelający z mrozu bielutki mazurski śnieg… Naprawdę, to było coś pięknego.
Duszpasterz Rodzin: Najpiękniejsze były Wigilie u babci, gdy jeszcze żyła. Tam zjeżdżała się cała liczna rodzina. I tylko tam. Także spotkania przy stole wigilijnym i świątecznym we Wspólnotach naszego Stowarzyszenia.
Dzieci: Każde Święta są najpiękniejsze. Tylko trzeba chcieć, by tak było.


opr.
Joanna Michalczewska

 

 

JAKIE ŚWIĘTA W ŻYCIU BYŁY NAJPIĘKNIEJSZE?


Pani Marysia: Najmilej wspominam Święta z dzieciństwa. Przygotowywałam je wraz z moimi
rodzicami. Zawsze w wigilijny poranek razem dekorowaliśmy choinkę w jabłuszka i orzechy
poowijane w różnokolorowe papierki, które wraz z moim rodzeństwem zbierałam cały rok;
własnoręcznie pieczone ciasteczka, słomiane ozdoby i oczywiście łańcuchy z papierowych
pierścieni.
Pani Doktor Izabela Bober: W czasach dzieciństwa, gdy żyła jeszcze moja babcia Bronisława, razem z nią słuchaliśmy gramofonowych płyt z kolędami. Te płyty gramofonowe były świątecznym prezentem dla babci ode mnie i od siostry. Były to np. wzruszające, liryczne kolędy śpiewane przez pana Wiesława Ochmana lub Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze”.
Duszpasterz Hospicjum: Urodziłem się jako siódme dziecko moich rodziców, a po mnie jeszcze
dwoje. I dziś patrząc wstecz dziękuję Panu Bogu, że rodzina moja była tak liczna. Jak pięknie było żyć w takiej wspólnocie, w której wszyscy się kochali, a każde święta, szczególnie Boże Narodzenie były czasem przeżywania wyjątkowej bliskości między nami. Niewiele mieliśmy na tym wigilijnym stole, ale to nie było takie ważne. Najważniejsze, że wszyscy byliśmy razem – czas jakby się zatrzymał. Tacy odświętni, tacy inni, niż zwykle… I ta wspólna droga na Pasterkę - w tę i z powrotem w sumie 16 km - spacerkiem, przy blasku księżyca, pod stopami strzelający z mrozu bielutki mazurski śnieg… Naprawdę, to było coś pięknego.
Duszpasterz Rodzin: Najpiękniejsze były Wigilie u babci, gdy jeszcze żyła. Tam zjeżdżała się cała liczna rodzina. I tylko tam. Także spotkania przy stole wigilijnym i świątecznym we Wspólnotach naszego Stowarzyszenia. Dzieci: Każde Święta są najpiękniejsze. Tylko
trzeba chcieć, by tak było.


opr.
Joanna Michalczewska

 

 

CO JEST NAJPIĘKNIEJSZE W OKRESIE ŚWIĄTECZNYM?


Pani Marysia: Najpiękniejsza jest Wigilia. Bardzo lubię ją przygotowywać. Biały, świeży
obrus, sianko, 12 potraw, dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń, to piękne zwyczaje.
Pani Doktor Izabela Bober: Czekam na podniosłą chwilę, gdy męskie, silne głosy zaintonują „Wśród nocnej ciszy” oraz „Bóg się rodzi”. Piękne jest wspominanie osób, które mogłyby zająć „puste miejsce przy stole.”
Duszpasterz Hospicjum: Bóg stworzył nas do wolności, radości i kochania. Okres świąteczny
jest czasem danym nam, by w sposób szczególny objawiła się w naszym życiu wypływająca z
miłości do bliźnich: życzliwość, serdeczność, otwartość, służebność. By płynąca ze żłóbka radość pasterzy, zadziwionych cudem przyjścia na świat Emmanuela i pokój zwiastowany przez Bożych wysłańców, przepełniły nasze serca i choć przez moment uświadomiły nam, że jesteśmy powołani do innego, lepszego świata. Gdzie MIŁOŚĆ jest jedynym PRAWEM.
Duszpasterz Rodzin: To wyjątkowe wyciszenie. Nie tylko samej przyrody, przeważnie okrytej,
otulonej śniegiem, ale przede wszystkim wyciszenie naszych serc. Święta Bożego Narodzenia zmuszają niejako do ciszy i zadumy, jaka towarzyszy dorosłym (i nie tylko) wobec małej Dzieciny niby nic nie mówiącej, a jednak przynaglającej do refleksji nad cudem życia i jego pięknem, nad pokorą Boga.
Dzieci: Spotkanie z całą rodziną – podczas wieczerzy wigilijnej przychodzi Pan Jezus, bo
ludzie są życzliwi i nie pamiętają złego. Także otwieranie prezentów – widzimy szczęście, że Bóg i inni się o nas troszczą.

opr.
Joanna Michalczewska